Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
wtorek, 20 sierpień 2013 12:00

Kim była naprawdę Marylin Monroe? Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Kim była naprawdę Marylin Monroe? © antonio nunes - fotolia.com

Znana każdemu Marylin Monroe tak naprawdę nazywała się Norma Jeane Mortenson i urodziła się 1 czerwca 1926 roku. Twierdzi się, że do wyboru inicjałów jej pseudonimu artystycznego zainspirowały aktorkę linie własnych dłoni, które miały układać się w wyraźny kształt litery M. „Zelda Zonk” to kolejny przykład dwoistości słynnej aktorki. Te fałszywe dane podała na lotnisku podczas swojej ucieczki z Hollywood. Marylin powiedziała w jednym wywiadzie „I think I have a gay side in me, and also a sad side” („Sądzę, że mam w sobie i radosną, i smutną stronę”). Ta ikona miała właśnie dwie strony, jedna to wesoła, promienna, niezbyt rozgarnięta, tryskająca energią blondynka i druga – młoda kobieta z głową w chmurach, skrajna perfekcjonistka, której życie mogło przynieść tylko zawód. Ten wizerunek wesołej Marylin został sztucznie wykreowany przez media, działające pod naciskiem wytwórni filmowej. Wieść o tragicznej śmierci zdumiała ludzi, nie mogli zrozumieć jak taka dziewczyna, która ma sukces, sławę, pieniądze, urodę, mogła odebrać sobie życie. Do tej pory wielu ludziom Marylin kojarzy się z głupiutką, beztroską blondyneczką, widzą w niej symbol seksu. „Wielki cyc, wielka dupa, wielkie nic. Czy nie mogę być czymś innym? Boże, jak długo można być sexy?”, „Cóż z tego, że człowiek ma cały świat, kiedy straci duszę?”- to jedne z wielu cytatów aktorki, które wskazują jak źle musiała się czuć w wykreowanym przez media wizerunku. Jaka więc naprawdę była słynna Marylin Monroe?

Marylin jeszcze pod prawdziwym nazwiskiem pracowała jako modelka, prezentując kostiumy kąpielowe. W 1946 zauważył ją Howard Hughes, szef studia filmowego RKO, a następnie wezwano ją do biura Bena Lyona, kierownika ds. obsady. Tam przybrała pseudonim artystyczny, ale pierwszy kontrakt podpisała z wytwórnią filmową 20th Century Fox. Wystąpiła w kilku filmach, które jednak nie odniosły sukcesu i 20th Century Fox nie przedłużyła z nią kontraktu. Wróciła do zawodu modelki oraz wstąpiła do szkoły aktorskiej. Marylin zafarbowała włosy na platynowy blond i w 1952 wystąpiła już jako znana aktorka w filmie „Małpia kuracja”, a w 1953 w filmie „Mężczyźni wolą blondynki” (polecam!), który przyniósł jej status gwiazdy i sławę. W ciągu swojego 36-letniego życia wystąpiła w ponad 30 filmach, a od 1959 roku powstało 69 dokumentów, których Marylin była bohaterką. Jako Norma Jeane poślubiła Jamesa Dougherty’ego , by uniknąć powrotu do domu dziecka. Jej kolejne małżeństwo, z słynnym baseballistą Joe DiMaggio, trwało 274 dni. W 1956 po raz trzeci wyszła za mąż, za dramaturga Arthura Millera. Po czterech latach małżeństwa rozwiedli się.

Hollywodzka aktorka mogła faktycznie pasjonować się literaturą, co może dziwić ludzi myślących o niej stereotypowo. Studiując wieczorowo na uniwersytecie w Los Angeles, zapisała się na zajęcia z historii literatury i historii kraju, czytała dużo książek wielkich pisarzy. W jej bibliotece można było odnaleźć ponad 400 książek, od klasyków jak Milton, Dostojewski aż po współczesnych autorów jak np. Hemingway. Jednym tchem miała ponoć przeczytać 6-tomową biografię Abrahama Lincolna. Odnajdziemy wiele zdjęć Marylin z książką w ręku lub w towarzystwie wybitnych poetów języka angielskiego. Przyjaźniła się z Trumanem Capote’em, była żoną Arthura Miller’a, z Carlem Sandburg’iem (autor biografii Lincolna) utrzymywała kontakt telefoniczny. Marylin miała też szczególny stosunek do malarstwa, interesował ją przede wszystkim włoski renesans, Goya, Degas, Rodin. Nikt nie podejrzał jej również o wrażliwość intelektualistki czy poetki. Aktorka zapisywała na luźnych kartkach albo w zeszycie teksty, które były rodzajem wierszy czy szkiców do wierszy. Stworzyła kilka wersji tekstów opartych na wspólnym motywie życia biegnącego w dwóch kierunkach oraz pajęczyny tak delikatnej, że staje się widoczna dopiero wtedy, gdy osiądzie na niej rosa, a jednak opiera się podmuchom wiatru. Zapisywała też swoje odczucia, refleksje, wątpliwości. Stanowią one racjonalne poszukiwania człowieka myślącego, który stara się zrozumieć otaczającą ją rzeczywistość. W notatkach rejestrowała wiele rzeczy: uwagi co do sposobu interpretacji jakiejś kwestii, swój niepokój, gdy musi grać radosną rolę, a jest smutna, przekonanie o konieczności lepszego koncentrowania się, dedykacje urodzinowe, reguły, które należy przestrzegać w życiu i pracy, listę rzeczy do zrealizowania. Dzięki tym notatkom można lepiej poznać charakter aktorki – są one przejawem wątpliwości bądź wzburzenia, ale również często chęci doskonalenia się i kształcenia. Niepublikowane zapiski - wiersze, listy, dziennik intymny, przypadkowe notatki, pokazują jak złożona i piękna była dusza Marylin. Arthur Miller napisał przejmujące zdanie o „M.M.” – „Żeby przeżyć, musiałaby być bardziej cyniczna lub przynajmniej bliższa rzeczywistości. Ona tymczasem była poetką, która na rogu ulicy próbuje recytować tłumowi wiersze, ten zaś zdziera z niej ubranie”.

Gdyby żyła, miała by dziś 87 lat. Jej zdjęcia pojawiły się w największych kolorowych pismach, na ulicznych plakatach i w prywatnych domach, filmy z nią obejrzało miliony widzów. Snuła plany na przyszłość – chciała zagrać całego Szekspira, od Julii aż po Lady Makbet, planowała założyć swoją własną wytwórnię filmową. 5 sierpnia 1962 znaleziono ją martwą w jej domu w Brentwood w Los Angeles, nagą na łóżku ze słuchawką telefoniczną w dłoni. Nadal nie wyjaśniono ostatecznie tajemniczych okoliczności jej śmierci.

Źródło:

„MARYLIN MONROE. FRAGMENTY. Wiersze, zapiski intymne, listy”, Stanley Buchtal, Bernard Comment

Czytany 3518 razy
Reklama:
Najnowsze