Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
środa, 29 luty 2012 23:00

Pracodawca patrzy

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Pracodawca patrzy © auremar-fotolia.com

Powstanie i rozwój portali społecznościowych to kolejny etap rewolucji, która dokonała się za sprawą Internetu. Jak grzyby po deszczu wyrastają ich niezliczone rodzaje. Do najpopularniejszych należą: facebook, grono i nasza klasa. Wprost proporcjonalnie do korzyści wynikających z tytułu posiadania profili na takich portalach rosną i zagrożenia. Te ostatnie dotyczą szeroko dyskutowanej kwestii naszej prywatności.

Okazuje się bowiem, że z niezwykłą łatwością podajemy szczegółowe informacje dotyczące naszej osoby. Zamieszczamy szczegółowe dane osobowe, nie przewidując, konsekwencji naszego nierozważnego postępowania. Ze statystyk wynika, że blisko 40% firm skrupulatnie analizuje wszelkie informacje o potencjalnych pracownikach, umieszczone na ich profilach w portalach społecznościowych. Praktyki te jeszcze do niedawna były zjawiskiem niszowym, obecnie stanowią one jeden z podstawowych etapów rekrutacji.

Profil na portalu społecznościowym staje się naszą internetową wizytówką. Na podstawie informacji zamieszczonych na naszym koncie przyszły pracodawca może podjąć ostateczną decyzję o zatrudnieniu bądź odrzuceniu kandydatury. Musimy pamiętać, że to, co podoba się nam, a częstokroć robi na naszych znajomych, niekoniecznie może przypaść do gustu naszemu przyszłemu szefowi. Uwagę należy zwracać na wszystko, począwszy od zdjęć, tego co lubimy, na wpisach i notatkach skończywszy. Zdyskredytować może nas niecenzuralne, obsceniczne słownictwo bądź zdjęcia z imprez świadczące o ciągłej niedyspozycji.

Skąd takie nagłe zainteresowanie profilem pracownika na facebooku czy na naszej klasie? Informacje w nim zamieszczane są prawdziwe i nieocenzurowane. Przyszły szef ma możliwość poznania prawdziwego oblicza potencjalnego pracownika.

Warto pamiętać, że raz wprowadzonych danych nic nie jest w stanie wymazać z internetowej pamięci. Zostawiamy po sobie ogromną ilość wirtualnych śmieci. Zapobiegać temu możemy jedynie poprzez kierowanie się rozwagą i wstrzemięźliwością w zakładaniu kont. Jeśli ulegniemy panującym trendom musimy pamiętać o kilku kwestiach. Nigdy nie podajemy swoich szczegółowych danych. Informacje zawarte w profilu powinny być widoczne tylko dla wąskiego grona znajomych. Możemy również włączyć opcję zapewniającą wgląd do listy osób odwiedzających nasze.

Nie można jednak sądzić, że taki profil to nasze przekleństwo. Przesadne czyszczenie konta z treści, które w zamyśle nie pasowałyby do charakteru stanowiska, o które się ubiegamy, będzie skrajnością. Warto w tym miejscu nakreślić kilka pozytywnych cech portali społecznościowych. Nasz przyszły szef ma okazję przekonać się, że kandydat pasuje do profilu jego przedsiębiorstwa. Ponadto może stwierdzić, że delikwent utrzymuje dobre stosunki ze swoim otoczeniem i jest kreatywny. W takiej sytuacji warto zadbać o odpowiednią prezentację takiego profilu.

W każdym internetowym działaniu pamiętajmy o primum non nocere. Postarajmy się zaaplikować pożądaną jej dawkę również i nam samym.

Czytany 2229 razy
Reklama:
Najnowsze