Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
niedziela, 17 marzec 2013 23:00

Syndyk – zawód czasów kryzysu? Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Syndyk – zawód czasów kryzysu? © yuri arcurs - fotolia.com

Według szacunków Polskę w 2013 czeka wzrost liczby upadłości firm o ponad połowę w stosunku do ubiegłego roku[1]. To jedno ze znamion recesji, która już do kilku lat straszy wszystkich mieszkańców Starego Kontynentu i nie tylko. Jest jednak profesja, dla której takie przewidywania to zapowiedź zwiększenia zysków oraz jeszcze większej ilości pracy. Czy zawód syndyka, bo o nim właśnie mowa, to sposób na eldorado w trudnych czasach?

Kto może zostać syndykiem

Zgodnie z ustawą o licencji syndyka, zawód ten może wykonywać osoba fizyczna, która:

1) ma obywatelstwo państwa członkowskiego Unii Europejskiej, Konfederacji Szwajcarskiej lub państwa należącego do Europejskim Obszaru Gospodarczego

2) zna język polski w zakresie niezbędnym do wykonywania czynności syndyka

3) ma pełną zdolność do czynności prawnych

4) ukończyła wyższe studia i uzyskała tytuł magistra lub równorzędny

5) posiada nieposzlakowaną opinię

6) w okresie 15 lat przed złożeniem wniosku o licencję syndyka przez co najmniej

3 lata zarządzała majątkiem upadłego, przedsiębiorstwem lub jego wyodrębnioną częścią w Rzeczypospolitej Polskiej lub państwie o którym mowa w pkt. 1

7) nie była karana za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe

8) nie jest podejrzana albo oskarżona o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub przestępstwo skarbowe

9) nie jest wpisana do rejestru dłużników niewypłacalnych Krajowego Rejestru Sądowego

10) złożyła z pozytywnym wynikiem egzamin przed Komisją Egzaminacyjną, powołaną przez Ministra Sprawiedliwości;

11) jest zdolna, ze względu na stan zdrowia, do wykonywania czynności syndyka

 

Egzamin

Egzamin dla osób ubiegających się o licencję syndyka odbywa się przynajmniej dwa razy do roku. Ma on formę pisemną i obejmuje zagadnienia z zakresu prawa, ekonomii i finansów oraz zarządzania, ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki postępowania upadłościowego i naprawczego. Polega na rozwiązaniu testu składającego się ze 100 pytań zawierających po trzy propozycje odpowiedzi, z których tylko jedna jest prawidłowa, a także wykonaniu zadania problemowego, za które maksymalnie można uzyskać 30 punktów. Do pozytywnego złożenia egzaminu potrzebne jest uzyskanie co najmniej 75 punktów z części testowej i 20 z opisowej.

 

Prawa i obowiązki

Najogólniej rzecz ujmując syndyk to osoba powołana przez sąd i zarządzająca majątkiem przedsiębiorcy postawionego w stan upadłości. Syndyk niezwłocznie obejmuje majątek upadłego, zarządza nim, zabezpiecza go przed zniszczeniem, uszkodzeniem lub zabraniem go przez osoby postronne oraz przystępuje do jego likwidacji.

 

Jeżeli syndyk napotyka przeszkody przy obejmowaniu majątku upadłego, to jego wprowadzenia w posiadanie dokonuje komornik sądowy. Podstawę wprowadzenia stanowi postanowienie sądu o ogłoszeniu upadłości lub postanowienie o powołaniu syndyka bez potrzeby nadawania mu klauzuli wykonalności.

 

Syndyk podejmuje niezbędne czynności celem ujawnienia postanowienia o ogłoszeniu upadłości w księdze wieczystej oraz w innych księgach i rejestrach, do których wpisany jest majątek upadłego. Posiada również szereg obowiązków informacyjnych w stosunku do wierzycieli, placówek pocztowych (przekazują mu korespondencję), banków oraz przedsiębiorstw przewozowych, spedycyjnych i domów składowych, w których znajdują się lub mogą znajdować towary albo przesyłki należące (ewentualnie adresowane) do upadłego.

 

Niezwłocznie wykonuje obowiązki przewidziane przepisami o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy. Przekazane z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych środki nie wchodzą do masy upadłości i nie mogą służyć zaspokojeniu innych niż uprawnieni do ich odbioru wierzycieli.

Syndyk w końcu może żądać od organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego potrzebnych mu informacji dotyczących majątku upadłego.

 

Czy warto?

Na pytanie postawione w tytule nie można udzielić łatwej odpowiedzi. Z jednej strony czasy kryzysu jak było już wspomniane przynoszą syndykom więcej „klientów”. Z drugiej to zawód szczególny, ze specyficznym sposobem wynagrodzenia w formie zaliczek przyznawanych przez sąd i wysokim stopniem odpowiedzialności. Syndycy są też narażeni na różne nieprzewidziane sytuacje związane z faktem dość negatywnego odbioru ich rzemiosła[2]. Bardzo często traktowani są jako zło konieczne przez co muszą posiadać dużą odporność psychiczną. Poza tym każdy kolejny upadły to również obowiązek przyswojenia nowych informacji, a niekiedy i kwalifikacji (np. przy przedsiębiorstwach wyspecjalizowanych w nowoczesnych technologiach). Nikt jednak nie twierdzi, że sukces przychodzi łatwo. Znana łacińska sentencja mówi przecież: „per aspera ad astra”[3]

Czytany 11401 razy
Reklama:
Najnowsze