Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
wtorek, 12 sierpień 2014 22:00

O badaniu wariograficznym słów kilka Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
O badaniu wariograficznym słów kilka © ktsdesign - fotolia.com

Ludzie od dawna starają się znaleźć uniwersalną metodę wykrywania kłamstw i nic w tym dziwnego, wszystkim nam zależy na tym, aby mieć do czynienia z osobami prawdomównymi. Problemem zdefiniowania kłamstwa zajmowali się już starożytni myśliciele. Według Arystotelesa prawdą jest zgodność sądów z rzeczywistym stanem rzeczy, którego ten sąd dotyczy. Przez kłamstwo należy więc rozumieć wypowiedź fałszywą mającą na celu wprowadzenie kogoś w błąd, ale także przemilczenie, udawanie, pozorowanie innej sytuacji niż sytuacja rzeczywista[1]. W powszechnej opinii skutecznym remedium na problem kłamstwa jest wariograf, zwany potocznie „wykrywaczem kłamstw” (lie detector). W masowym przekazie prezentowany jest jako niezawodny i nieomylny środek służący wykrywaniu kłamstw, oszustów, a niekiedy nawet małżeńskiej niewierności.

Współcześnie kłamstwo stało się towarem. W kolumbijskiej wersji programu „Moment Prawdy” uczestniczka wyznała, że wynajęła płatnego zabójcę, który miał zabić jej męża. Wygrała 25 tysięcy dolarów. W Stanach Zjednoczonych zawodniczka przyznała się do dwukrotnej zdrady męża, z kolei inna twierdząco odpowiedziała na pytanie: „Czy sądzisz, że twój ojciec miał kontakty seksualne z nieletnimi”[2].

„Wariograf” to słowo powstałe z dwóch elementów: varius – zmienny oraz grapho – piszę. W Stanach Zjednoczonych używa się terminu „poligraf” (polygraph), który na gruncie języka polskiego jest dosyć niefortunny, gdyż kojarzy się z gałęzią przemysłu obejmującą techniki drukarskie. Badanie wariograficzne to instrumentalna procedura ujawniania i rejestrowania śladów emocjonalnego zdarzenia[3]. Do jej przeprowadzenia używa się urządzenia rejestrującego równocześnie ciśnienie krwi, poziom oddechu oraz elektroniczną oporność skóry. Parametry te wizualizowane są na ekranie monitora i zapisywane na dysku komputera. Urządzenia starszej generacji zapisywały wyniki przy użyciu tuszy i różnokolorowych pisaków na kartce papieru, która wysuwała się z maszyny.

Warto wspomnieć o przyrządach zastępujących tradycyjny wariograf. Jednym z nich jest wariograf głosowy. Zestaw ma wielkość telefonu komórkowego i kosztuje około 50 dolarów. Pozwala on na rejestrację zmian emocjonalnych ludzkiego głosu. Podkreśla się, że nie wymaga kontaktu z ciałem badanego, a badanie może być przeprowadzone nawet bez jego wiedzy. Natomiast wariograf Conrad bada elektroniczną oporność skóry. Wystarczy, aby urządzenie jej dotknęło, a po chwili otrzymamy wynik. Jak widać aparatura ta rejestruje tylko jeden fizjologiczny korelat emocji, podczas gdy tradycyjny wariograf co najmniej trzy.

Z problemem wiarygodności zeznań mamy do czynienia także w postępowaniu karnym. W praktyce procesowej uczestnikami badań wariograficznych są osoby podejrzane lub mające status podejrzanego. Istnieje także możliwość wykorzystania wariografu w pracy ze świadkiem[4].

Badanie musi być przeprowadzone w odpowiednim otoczeniu, które eliminuje dopływ bodźców zewnętrznych i nie generuje bodźców wewnętrznych (np. hałas, widoki)[5]. W czasie jego przeprowadzania w pomieszczeniu może znajdować się tylko badany i prowadzący badanie ekspert. Typowe badanie składa się z dwóch faz. Pierwszą z nich jest wywiad przedtestowy. W tym czasie osoba udziela ewentualnej zgody na badanie. Należy podkreślić, że odmowa nie może pogarszać sytuacji procesowej tej osoby. Etap ten obejmuje także prezentację pytań, ich omówienie oraz doprecyzowanie. Druga faza to badanie właściwe. Wśród wielu metod prowadzenia badań wariograficznych możemy wyróżnić dwie wiodące: metoda oparta na testach Reida i Backstera oraz metoda oparta na wiedzy o modus operandi prof. Mariana Kulickiego[6]. W pierwszej z metod pojawiają się wprost pytania o sprawstwo, a jej zadaniem jest wykrycie kłamstwa. Druga skupia się na faktach, które mogą być znane tylko sprawcy. Wymaga to od eksperta dokładnego zapoznania się z stanem faktycznym i okolicznościami sprawy. Jeżeli szczegóły prowadzonego postepowania zostały upublicznione, np. poprzez media, nie ma możliwości przeprowadzenia tego testu.

Nowelizacja k.p.k. z 2003 r. jednoznacznie przesądziła o możliwości zastosowania badań wariograficznych. Dodany art. 192a. stanowi: „§ 1. W celu ograniczenia kręgu osób podejrzanych lub ustalenia wartości dowodowej ujawnionych śladów można pobrać odciski daktyloskopijne, wymaz ze śluzówki policzków, włosy, ślinę, próby pisma, zapach, wykonać fotografię osoby lub dokonać utrwalenia głosu. Po wykorzystaniu w sprawie, w której dokonano pobrania lub utrwalenia, pobrany lub utrwalony materiał zbędny dla postępowania należy niezwłocznie usunąć z akt i zniszczyć. § 2. W wypadkach, o których mowa w § 1, za zgodą osoby badanej biegły może również zastosować środki techniczne mające na celu kontrolę nieświadomych reakcji organizmu tej osoby”.

W aktualnym stanie prawnym badanie wariograficzne przeprowadza się wyłącznie w ramach ekspertyzy biegłego. Ustawodawca tym samym wyłączył możliwość jego przeprowadzenia podczas czynności przesłuchania. Należy wykluczyć sytuację, w której sprzęt obsługuje ekspert, a pytania zadaje organ procesowy. Badanie może objąć świadków, w celach eliminacyjnych, oraz podejrzanych (oskarżonych), także w innym celu. Warto podkreślić, iż zarówno ekspert jak i osoba badana w każdej chwili mogą przerwać badanie.

Na koniec warto wspomnieć o badaniach, z których wynika, że ekspertyza wariograficzna jest bardzo rzadko wykorzystywana w praktyce, a jej ocena sprawia organom orzekającym spore trudności[7]. Można przypuszczać, że wynika to z nieznajomości kryminalistyki oraz metod, z których korzysta. Z całą pewnością jest to zjawisko niekorzystne i ujemnie wpływające na ogólną ocenę sądownictwa karnego w Polsce. Nie sposób pozytywnie ocenić stanu, w którym sędziowie wydziałów karnych nie potrafią korzystać z dorobku nauk pomocniczych prawa karnego.



[1] H. E. Malewska, H. Muszyński, Kłamstwo dzieci, Warszawa 1962, s. 12.
[2] M. Żołna, Ile warta jest szczerość? Słów kilka o wariografii, „Edukacja Prawnicza”, 2012, nr 2 (137), s. 4.
[3] J. Widacki, Kryminalistyka, Warszawa 2008, s. 369.
[4] R. Jaworski, Opinia z ekspertyzy poligraficznej jako dowód odciążający, Wrocław 1999, s. 32 i n.
[5] J. Widacki, op. cit., s. 373.
[6] E. Gruza, M. Goc, J. Moszczyński, Kryminalistyka – czyli rzecz o metodach śledczych, Warszawa 2008, s. 183 – 184.
[7] V. Kwiatkowska – Wójcikiewicz, J. Wójcikiewicz, Sędziowie wobec dowodu naukowego, [w:] Kryminalistyka i inne nauki pomostowe w postępowaniu karnym, pod red. J. Kasprzaka, B. Młodziejowskiego, Olsztyn 2009, s. 50-52.
Czytany 5465 razy
Reklama:
Najnowsze