Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
System

System (19)

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

 

O poziomie kształcenia, metodach dydaktycznych stosowanych na uniwersytecie w Belgii, a także o tym jak na tle zagranicznych wypadają rodzime, opowiada Bartosz Pietrzkowski - stypendysta programu ERASMUS, absolwent WPIA UJ, asystent sędziego Sądu Gospodarczego.

bartosz-pietrzkowski Bartosz Pietrzkowski

Pierwszą różnica jaka przychodzi na myśl polskiemu studentowi przebywającemu na uniwersytecie w Belgii jest skala ocen i praktyczna niemożliwość otrzymania maksymalnej ilości punktów na egzaminie. Co ciekawe nie jest to podyktowane jakąś zapalczywością ze strony wykładowców, czy brakiem dostatecznego zaangażowania ze strony studentów. Po prostu fakt ten przynależy do sfery uniwersyteckich obyczajów tego kraju. Drugą różnicą jest bardzo młody wiek osób posiadających tytuły profesorskie. Wbrew często powtarzanym opiniom nie są to osoby zajmujące się przede wszystkim życiem akademickim, ale najczęściej praktykujący prawnicy. Mimo tego, w przestrzeni administracyjnej komunikacja z wykładowcą nie napotyka na żadne przeszkody.  W trakcie semestru daje się również zauważyć zaangażowanie wykładowców w prowadzone zajęcia, która przejawia się w szczerym zachęcaniu słuchaczy do przesyłania pytań i refleksji w formie korespondencji mailowej. Łatwo jest odczuć otwartość osoby prowadzącej przedmiot na dalsze zaangażowanie w omówienie interesujących studentów zagadnień. Jeżeli wytłumaczenie postawionego w czasie przerwy, czy po wykładzie pytania wymaga dłuższych rozważań wykładowca prosi o spotkanie lub przesłanie swojej odpowiedzi oraz dodatkowych materiałów mailem.

Dużym udogodnieniem zarówno dla studentów jak i wykładowców jest rozbudowany system informatyczny zapewniający komunikację z uczelnią. W szczególności ułatwia on wykładowcom przesyłanie materiałów dotyczących przyszłych wykładów, czy przekazywanie informacji o zmianie godziny lub dnia zajęć. Pod tym względem, powoli wdrażany system USOS wydaje się być obiecującą perspektywą, choć pełne wykorzystanie jego możliwości zależeć będzie niemal w zupełności od otwarcia wykładowców na wykorzystanie mediów informatycznych dla prowadzenia zajęć. Jest to bowiem wciąż bardzo jaskrawa, choć powoli zacierająca się różnica w sposobie prezentowania przedmiotów przez wykładowców polskich i zagranicznych. Opracowanie wykładu w formie barwnej i udostępnianej studentom często na długo przed wykładem prezentacji slajdów pozwala nie tylko zachować spójność wywodu podczas wykładu, ale również ograniczyć stenotypityczne zaangażowanie studentów w prowadzone zajęcia, dzięki czemu łatwiej jest śledzić tok rozumowania wykładowcy oraz uczestniczyć w ewentualnej dyskusji. Zauważalna jest też różnica w rozumieniu funkcji jakie ma spełniać wykład. Polscy wykładowcy traktują go jako odczyt, często dosłownie odczytując własne notatki, przez to często tracą kontakt ze swoimi słuchaczami, choć niewątpliwie przekazują im metodycznie ułożone, zgromadzone pośród lat doświadczeń spostrzeżenia i ciekawostki. Z kolei raczej seminaryjne podejście wykładowców zagranicznych choć najczęściej prowadzi do bardzo twórczej i kształcącej dyskusji jednak często utrudnia pełne poznanie zdania czy doświadczeń wykładowcy. Najcieplejsze wspomnienia i opinie zawsze dotyczą wykładowców, którym udało się zachowywać równowagę pomiędzy tymi dwoma skrajnościami.

 

Jeśli chodzi o poziom kształcenia podstawową różnicą jaka przychodzi na myśl jest podejście programowe do wykładanych przedmiotów. Wykładowcy spoza Polski z jakimi miałem styczność, koncentrowali się na analitycznym rozwijaniu omawianych zagadnień, prezentując problemowe podejście do tematu. Z konieczności, analiza przepisów jest jednym z niezbędnych elementów nauki przedmiotów prawniczych. Niemniej egzegeza tekstu prawnego zajmująca polskim wykładowcom wiele godzin wykładowych jest przez wykładowców z innych państw zastępowana analizą kazusów (udostępnionych na długo przed wykładem) ilustrujących mechanizmy, które mogłyby umknąć przy pobieżnej lekturze przepisów.

W toku studiów magisterskich w Polsce wykładowcy ukierunkowani są raczej na przeobrażenie studenta w omnibusa, zaszczepiając mu pogląd, że pamięciowe opanowanie przepisów, a zwłaszcza ich historycznej genezy jest podstawą jego przyszłych kompetencji. Różnica ta manifestuje się również w trakcie egzaminów. Bardzo często zdanie egzaminu na polskiej uczelni sprowadza się właśnie do pamięciowego opanowania jak największej liczby szczegółowych przepisów. Często też wiedza przekazywana w trakcie wykładów nie wystarcza do zdania egzaminu, czy wręcz w ogóle nie znajduje odzwierciedlenia w pytaniach egzaminacyjnych. Oczywistym jest, że uczęszczanie na wykłady i zaangażowanie w naukę wybranego przedmiotu służy przede wszystkim studentowi, jednak brak harmonizacji i możliwości zastosowania zdobytej wiedzy w trakcie egzaminów jest czynnikiem silnie podkopującym zamiłowanie do danej dziedziny prawa. Z odmiennym podejściem spotkałem się podczas egzaminów przeprowadzanych przez wykładowców belgijskich i amerykańskich. Zdanie egzaminu uzależnione było od twórczego wykorzystania wiedzy i umiejętności przekazywanych w trakcie zajęć. Nigdy nie zetknąłem się z pytaniem wykraczającym poza z góry ustalony zakres materii egzaminacyjnej, bardzo rzadko pojawiały się pytania wymagające wykorzystania jedynie materiałów opracowywanych samodzielnie. Co ciekawe, pytania nawet z przedmiotów o wąsko zarysowanej problematyce, dla których ciężko było prognozować zaskakujące pytania potrafiły stanowić przyjemne wyzwanie. Myślę, że najlepszym podsumowaniem kwestii związanych z egzaminem jest bardzo rozpowszechniona opinia, o tym, że egzamin był czymś ciekawym, satysfakcjonującym podczas gdy po egzaminach przeprowadzanych na polskich uniwersytetach, student bardzo często czuje się oszukany, a co najgorsze, nie czuje zadowolenia z wykorzystania zdobytej wiedzy. W dużym uogólnieniu można zaryzykować stwierdzenie, iż podejście polskich wykładowców zorientowane jest na przekazanie studentom wykształcenia pracownika akademickiego, podczas gdy wykładowcy z innych państw z którymi traktowali swoich studentów jako przyszłych praktyków, przedstawiając nam tło, kontekst oraz problem a następnie oferując wspólne znalezienie jego rozstrzygnięcia. Oczywiście nie sposób jednoznacznie ocenić, który z dwóch zarysowanych powyżej paradygmatów pozwala wykształcić lepszego prawnika. Łatwo jednak wskazać, który model jest bardziej interesujący z perspektywy studenta.
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Czyli co i jak należy napisać w liście motywacyjnym? Coraz częściej pojawiają się pytania na forach internetowych nie tylko o sposób i formę poprawnego pisania listu motywacyjnego, lecz o samą konieczność wysyłania tego dokumentu do pracodawcy. Niechęć do pisania listów motywacyjnych wśród osób poszukujących pracy wynikać może z braku znajomości roli jaką pełni ten dokument w procesie selekcji kandydatów. Mianowicie jest to drugi, zaraz po życiorysie dokument, na który pracodawca zwraca uwagę. O ile nawet perfekcyjny list nie zagwarantuje zdobycia pracy, o tyle źle napisany może przekreślić szanse na zdobycie ciekawej pracy. CO REKRUTER ANALIZUJE W LIŚCIE MOTYWACYJNYM Zobacz także w tej kategorii: Zasady pisania CV Rola CV i listu motywacyjnego w procesie rekrutacji List motywacyjny prawnika - zobacz przykład CV Student Prawa - zobacz przykład CV Starszego Prawnika - zobacz przykład Najważniejsze informacje jakie rekruter czerpie z listu motywacyjnego, to przede wszystkim poznanie motywów i dążeń kandydata, zapoznanie się z jego aspiracjami. To, co analizują osoby rekrutujące, to także sposób argumentowania. Do kolejnego etapu przechodzą ci kandydaci, którzy najlepiej odpowiedzą w liście motywacyjnym na pytanie: „Dlaczego właśnie ja?”. Pracodawca chce się przekonać, że ma do czynienia z osobą, która naprawdę jest zainteresowana pracą w tej, a nie innej firmie. Z listu motywacyjnego można również dowiedzieć się o umiejętności selekcji informacji. Dlatego też kluczowe jest dopasowanie listu do stanowiska, na które aplikujemy. Istotne jest umiejętne połączenia informacji z życiorysu z wymaganiami podanymi w ogłoszeniu. Eksperci podkreślają, iż wiele listów wciąż przypomina kalki, że często ten sam list wysyłany jest do kilku firm na odmienne stanowiska. PO PIERWSZE: FORMA I CZYTELNOŚĆ! fotolia_4042228_subscription_l_ nikolay okhitin - fotolia.com © Nikolay Okhitin fotolia.com Wygląd listu motywacyjnego jest równie ważny, co jego treść, świadczy o zaangażowaniu kandydata oraz jego podejściu do pracy. Dlatego też bardzo ważne jest wprowadzenie odpowiednich akapitów, odstępów oraz skorygowanie błędów. Ponadto list motywacyjny nie powinien przekraczać jednej strony A4, pisany czcionką nie mniejszą niż 11. Należy pamiętać, iż jest to formalny dokument, dlatego też winien być pozbawiony przesadnych ozdobników zarówno graficznych, jak i pisarskich. A CO W TREŚCI? Treść listu motywacyjnego powinna odpowiadać kolejno na następujące pytania: dlaczego ta firma? Dlaczego to stanowisko? Dlaczego właśnie Ja? Należy jednak pamiętać, że podstawową kwestią jest tutaj nie tylko przekazanie informacji o sobie, swoich zaletach, kompetencjach, ale umiejętne sformułowanie tych informacji, jako argumentów przekonujących pracodawcę o zasadności naszej aplikacji. Kluczowa kwestia to uwypuklanie punktów stycznych między specyfiką stanowiska, firmy a własnymi kompetencjami, kwalifikacjami, cechami osobowościowymi. Nie wystarczy bowiem wymienienie swoich zalet, czy dotychczas przeprowadzonych projektów, jak np. w zdaniu: jestem kreatywny ambitny i szybko odnajduje się w nowych sytuacjach. Dużo lepsze i bardziej przekonujące pracodawcę będzie sformułowanie: umiejętność kreatywnego rozwiązania problemów pozwoli mi na skuteczne wyszukiwanie informacji w procesie researchu prowadzonym przez Państwa firmę.

 

DLACZEGO TA FIRMA? DLACZEGO TO STANOWISKO?

W liście motywacyjnym powinniśmy zawierać informacje, które przekonają pracodawcę, że to jego firma, a nie żadna inna nas interesuje, i że jest idealnym dla nas miejscem rozwoju. Powinniśmy wykazać się tutaj znajomością firmy, zakresem świadczonych przez nią usług, specjalizacji, strategii oraz zasięgu działania. Pisząc ten akapit należy odnieść się do konkretnych aspektów funkcjonowania firmy i podkreślać ich zgodność z naszymi kwalifikacjami i preferencjami zawodowymi, np. jeżeli interesuje nas firma obsługująca klientów hiszpańskojęzycznych, a biegle mówimy tym językiem, znamy tamtejszą mentalność oraz sposób prowadzenia przez nich biznesu.

W podobny sposób możemy argumentować zasadność aplikowania na konkretne stanowisko. Dobrze jest tutaj posłużyć się opisem stanowiska, stawianymi wymaganiami, zakresem obowiązków.

DLACZEGO WŁAŚNIE TY?

Kolejny akapit to przekonanie swojego potencjalnego pracodawcy, że to właśnie Ja jestem idealnym kandydatem.
Należy podkreślać swoje zalety, nie zapominając o sukcesach. Warto zaciekawić swojego potencjalnego pracodawcę, np. wymieniając dotychczasowe osiągnięcia. Wszystkie wymieniane informacje powinny mieć związek ze stanowiskiem, o jakie się ubiegamy. Kolejna ważna zasada, to pisanie prawdziwych informacji, pracodawca bowiem bez problemu zweryfikuje podane w liście motywacyjnym kwalifikacje, osiągnięcia.

JĘZYK KORZYŚCI

Język korzyści to jedna z podstawowych a jednocześnie prostych i skutecznych metod perswazji i wywierania wpływu. Bardzo często stosowana jest przez handlowców. Polega ona na wymienianiu korzyści, jakie uzyska potencjalny nabywca produktu czy usługi. Nie wystarcza jednak samo wymienianie korzyści, należy dopasować je do aktualnych potrzeb czy też problemów z jakimi boryka się respondent. Zasadę tą z powodzeniem można wykorzystać również pisząc list motywacyjny. Przykładowo jeżeli posiadamy informacje, iż firma planuje rozwinąć swoją działalność na rynkach wschodnich, możemy napisać o swoim doświadczeniu w tym zakresie (jeśli takowe posiadamy), znajomości specyfiki prowadzenia biznesu w tamtym regionie lub też np. o znajomości języka rosyjskiego. Wykorzystanie tej reguły, a także pozostałych, powyższych wskazówek może sprawić, iż list motywacyjny przestanie być postrzegany jako zbędny dodatek do CV, a stanie się formą autoprezentacji siebie pracodawcy.

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Dane personalne:

Wpisz imię i nazwisko adres oraz inne niezbędne dane kontaktowe.
Data i miejsce:

List motywacyjny jest przykładem oficjalnego pisma, dlatego w prawym górnym rogu należy podać datę i miejsce powstania pisma – format daty dowolny.
Adresat:

Jeżeli znasz imię i nazwisko osoby odpowiedzialnej za rekrutację, to zwróć się bezpośrednio do niej, jeżeli nie, to wpisz nazwę firmy i dział, do którego kierujesz swój list.
Szanowni Państwo:

Pierwszy akapit:

W pierwszym akapicie Twojego listu motywacyjnego powinno znaleźć się typowe wprowadzenie do tematu pisma. Napisz na jaką ofertę odpowiadasz, gdzie ją znalazłeś, podaj numer referencyjny ogłoszenia i nazwę stanowiska na jakie aplikujesz.
Druga część:

W tej części odpowiadasz na pytanie: Dlaczego chcę podjąć pracę na tym stanowisku? Wyjaśnij pracodawcy, jakie są powody zainteresowania właśnie tą konkretną ofertą pracy. Nie powtarzaj informacji z CV, tylko je rozwijaj i uzupełniaj.
Trzecia część:

Kolejna część listu motywacyjnego to miejsce, w którym przekonujesz pracodawcę, że to właśnie Ty jesteś odpowiednią osobą na to stanowisko. Odpowiedz na pytanie: Dlaczego ja? Pamiętaj, żeby każdą cechę osobowości lub umiejętność dobrze uargumentować. Nie wypisuj po przecinku jakimi cechami się charakteryzujesz, uzasadnij, dlaczego tak twierdzisz.
Czwarty akapit:

Dlaczego ta firma, ten pracodawca? Nadszedł czas na wyjaśnienie dlaczego zależy Ci na pracy w tym konkretnym miejscu. Zbierz informacje o pracodawcy i wykorzystaj je w tym punkcie.
Zakończenie:

Na końcu każdego listu motywacyjnego powinno znaleźć się sformułowanie nawiązujące do rozmowy rekrutacyjnej. Napisz, że z przyjemnością zaprezentujesz swoją osobę w trakcie spotkania, że masz nadzieję na spotkanie, w trakcie którego odpowiesz na pytania dotyczące swojej osoby.
Podpis:

Zwrot grzecznościowy i Twój podpis kończy list motywacyjny.

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Adres do korespondencji:

studentprawa.pl

Budynek Mennica Residence

ul. Grzybowska 43A
00-855 Warszawa

e-mail: marketing@studentprawa.pl


Współpracuj z nami !!!
Materiały do pobrania
Dodaj ogłoszenie
Dodaj informację prasową

Firma BCSystems Sp. z o.o. z siedzibą przy ul. Grzybowskiej 43A/84 w Warszawie (00-855) wpisana jest do rejestru przedsiębiorstw prowadzonego przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w Warszawie, XIII Wydział Gospodarczy KRS, pod numerem 0000307969, NIP 5272579175, Regon 141442332. Wysokość kapitału zakładowego 297 000,00 PLN.

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Jeśli jesteś zainteresowany współpracą wybierz jedną z poniższych pozycji ...

wspolpraca studenci prawa       wspolpraca samorzady studentow        wspolpraca kola naukowe       poradnie prawa
 


           
    wspolpraca uczelnie    wspolpraca biura karier    
 


           
    wspolpraca pracodawcy       

 

 

 

... lub skontaktuj się z nami  >>> KONTAKT <<<

 


 

Strona 3 z 3
Reklama:
Najnowsze