Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
środa, 29 sierpień 2012 22:00

Kto czyta nie błądzi – ogólne warunki ubezpieczenia Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Kto czyta nie błądzi – ogólne warunki ubezpieczenia © cornelius - fotolia.com

Statystyczny Polak czyta niespełna jedną książkę na rok – podają statystki, alarmując, że stajemy się narodem wtórnych analfabetów. Obcowanie z literaturą piękną jest jednak naszym wyborem, kontakt ze słowem pisanym generalnie – już nie. Przeciętny obywatel styka się z setkami regulaminów, instrukcji, zasad, których najczęściej nie czyta. Ale podpisuje, bo „zapoznanie się” jest nierzadko jednym z warunków zawarcia umowy, na której nam zależy.

Ogólne warunki ubezpieczenia (dalej: OWU) są doskonałym przykładem na poparcie postawionej we wstępie tezy. OWU to kilku bądź kilkunastostronicowy druk stanowiący załącznik do każdej umowy ubezpieczenia (poza niektórymi ubezpieczeniami obowiązkowymi – o czym za chwilę). Stanowi on integralną część umowy. Posługiwanie się ogólnymi warunkami ubezpieczenia związane jest z masowym charakterem umowy ubezpieczenia – przy setkach tysięcy zawieranych umów ubezpieczyciel nie ma możliwości negocjacji warunków z każdym potencjalnie zainteresowanym.

Większość ubezpieczających uważa, że po opłaceniu składki ma prawo żądać od ubezpieczyciela świadczenia zawsze gdy dozna jakiejś szkody związanej z ubezpieczonym przedmiotem bądź zjawiskiem. Przykładowo więc: jeśli ubezpieczam mieszkanie to zawsze w przypadku zajścia w nim szkody, mam prawo oczekiwać, że dostanę odszkodowanie. Nic bardziej mylnego.

Należy bowiem pamiętać, że ubezpieczyciel jest podmiotem prywatnym, działającym w celu osiągnięcia zysku. W związku z tym przyjęcie wszelkiego możliwego ryzyka związanego np. z mieszkaniem jest dla niego ekonomicznie nieopłacalne. Umowa ubezpieczenia polega w gruncie rzeczy na znalezieniu równowagi między zakresem przejmowanego ryzyka a wysokością składki, którą ubezpieczający może ponieść. Ustawodawca pozostawia stronom kontraktu ustalenie warunków ich stosunku prawnego. Wyjątkiem w zakresie ubezpieczeń są ubezpieczenia obowiązkowe (np. ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych), których zasady regulują przepisy powszechnie obowiązującego prawa.

Jeżeli więc konsument dojrzał do podjęcia decyzji o zawarciu umowy ubezpieczenia, warto by poświęcił kilka chwil na zastanowienie się jakiego produktu naprawdę potrzebuje. Dopiero bowiem sformułowanie własnych oczekiwań pozwoli na krytyczną lekturę ogólnych warunków ubezpieczenia.

Na początek – definicje. Każde OWU zawiera na początku „słowniczek” najważniejszych terminów używanych w całym dokumencie. Zazwyczaj są tam zdefiniowane ryzyko, od którego się ubezpieczamy. W toku lektury może okazać się, że definicja np. gradu czy pękania mrozowego różni się od naszego postrzegania tego zjawiska.

Po drugie (i najważniejsze) – wyłączenia. Co do zasady wiemy od czego chcemy się ubezpieczyć. Ale czy wiemy co nie jest dla nas groźne, a w efekcie – od czego możemy się nie ubezpieczać? Bardzo często ryzyka bardzo popularne (np. stłuczenie szyby w ubezpieczeniu autocasco) czy powodujące konieczność wypłaty bardzo wysokich odszkodowań (np. ryzyko osunięcia się gruntu przy prowadzeniu robót budowlanych) wyłączone są spod odpowiedzialności gwarancyjnej ubezpieczyciela. Najczęściej funkcjonują one jako dodatkowe klauzule umowne, które mogą obejmować ochroną, w przewidzianych sytuacjach, jeżeli ubezpieczający zapłaci wyższą składkę. Być może warto rozważyć zapłatę nieco wyższej kwoty za ochronę ubezpieczeniową, by ustrzec się - w przypadku zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego - od ponoszenia kosztów z własnej kieszeni.

Po trzecie wreszcie – terminy. Podstawowymi punktami czasu, które ubezpieczony musi prawidłowo identyfikować, jest moment rozpoczęcia ochrony ubezpieczeniowej (zazwyczaj liczony od zapłaty składki, ale może się zdarzyć również zapisanie w OWU karencji), czas jaki mamy na zgłoszenie szkody (w dobrowolnych ubezpieczeniach majątkowych jest on raczej krótki) i okres przedawnienia, wynoszący 3 lata zgodnie z kodeksem cywilnym.

Ogólne warunki ubezpieczenia dla większości społeczeństwa nie staną się ulubioną lekturą na długie jesienne wieczory. Zazwyczaj zgłębienie ich wymaga nieco trudu. Prokonsumencka rada? Czytać! Skoro przysłowia są mądrością narodów, to warto przemóc niechęć i jednak to OWU przeczytać.

Czytany 7773 razy
Reklama:
Najnowsze