Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
poniedziałek, 11 czerwiec 2012 14:27

Przeżyć sesję i nie zwariować Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
©  renee jansoa - fotolia.com © renee jansoa - fotolia.com

Spójrzmy prawdzie w oczy – ile razy zdarzyło się Wam prezentować w ciągu roku wzór studenta, będąc na bieżąco z materiałem, robiąc regularnie notatki z zajęć (na które oczywiście bez szemrania chodzicie)  perfekcyjnie przygotowanym do sesji? Oczywiście, jeśli dany przedmiot nas interesuje, jest szansa na wcześniejsze wgłębienie się w daną materię, jednak w maratonie egzaminów zawsze trafi się jakiś (lub co gorsza – kilka), do których podręczniki stanowią sferę nieskalaną Waszym wzrokiem, z którymi nawet pobieżny kontakt przyprawia was m.in. o nagłą potrzebę posprzątania mieszkania, odwiedzenia dawno niewidzianej cioci lub w najlepszym wypadku wyprowadzenia psa na (bardzo długi) spacer. Te techniki nie powodują jednak, że wiedza sama wchodzi do głowy, piątki same wpadają do indeksu, a sesja mija nim zdążymy się zmęczyć.

Czas powiedzieć sobie otwarcie – do roboty!

 

Co więc można zrobić, by czas nieustannego stresu, nieprzespanych nocy i niekończących się stosów papierów na biurku, przebiegł możliwie gładko, a wyniki były satysfakcjonujące? Każdy student ma swoje metody na przetrwanie tego bolesnego momentu w roku akademickim, jednak poniższe wskazówki wydają się być uniwersalnym zestawem, nad którym warto się zastanowić, zanim przystąpimy do boju:

1. Miejsce nauki: studenckie życie rządzi się swoimi prawami, jednak analizując sprawę realistycznie -  bałagan, nieumyte talerze po wczorajszym spaghetti i kubki piętrzące się między kodeksami, wczorajsze skarpetki i inne atrakcje w miejscu nauki nikomu nie pomagają. Teoria twórczego nieładu oczywiście  istnieje i ma się dobrze, jednak po przekroczeniu pewnego etapu przestrzeń przestaje być zdatna do czegokolwiek poza ewakuacją lub sprzątaniem (na które nie mamy czasu ani ochoty). Starajmy się więc nie dopuszczać do  przekroczenia granicy i możliwie na bieżąco porządkować strefę naukowej mobilizacji. Brudne naczynia, puste opakowania, materiały, z których nie korzystamy, gazety i inne przedmioty, mogące nas dekoncentrować powinny być regularnie eksmitowane. Nie wspominając już o telefonie czy przebywaniu non-stop w trójkącie bermudzkim: facebook, twitter i you tube! Nie oszukujmy się – one nam nie pomagają.
Przynajmniej na czas nauki możemy postarać się o społecznościowy detoks - dla własnego dobra  w postaci chociażby zaoszczędzenia sobie czasu we wrześniu.

2. Przybory – może to brzmi zabawnie, ale zestaw narzędzi do ułatwiania przyswajania wiedzy jest naprawdę istotny! Pomijając elementy oczywiste, takie jak podręczniki, notatki i skrypty, warto zaopatrzyć się w zestawy kolorowych podkreślników ( uwaga - w tym roku podobno modne są pastele, ale barwy neonowe też są nie do pogardzenia). Legendarne już post-it'y czy fiszki potrafią małym nakładem środków i pracy drastycznie zwiększyć naszą wydajność w powtarzaniu materiału oraz odszukiwaniu interesujących nas informacji. Poczucie, że „gdzieś to było....” oraz przekopywanie się przez setkę stron w poszukiwaniu konkretnego przykładu potrafi zmarnować wiele jakże cennego czasu oraz wyprowadzić z równowagi nawet największego stoika. Wniosek: po co się denerwować, lepiej wybrać się do sklepu po zestaw kolorowych pomocników i do dzieła!    

3. Paliwo – studenckie jedzenie to prawdziwy temat rzeka! Podobno student, a szczególnie student w czasie sesji, zje wszystko. Panują różne trendy – jedni w nerwach nie mogą nawet myśleć o posiłku, inni za to zjedliby wszystko, co mają w swoim zasięgu. Oczywiście nie ma co zmuszać organizmu do jeszcze większego wysiłku, blokując naturalne potrzeby, jednak coś jeść trzeba. Dobrze, by to „coś” przynosiło nam pożytek i pomagało w naukowym wysiłku. Fast foody, chociaż wydają się być wyjściem najprostszym i niezużywającym czasu, mogą nie dostarczyć nam odpowiedniej dawki pełnowartościowych składników. Cukier, wbrew pozorom, wcale nas nie pokrzepi – po zjedzeniu kuszącego batona lub chipsów szybko będziemy głodni. Zmarnujemy czas na dalsze poszukiwania czegoś do chrupania, zamiast zjeść konkretny posiłek i skupić się na nauce.  W czasie sesji lepiej postawić na odpowiedni zapas zdrowych przekąsek, np. orzechy i owoce;  jeść konkretne, regularne posiłki – w tym kluczową rolę pełni śniadanie, które ma zadanie dostarczyć nam paliwa na resztę dnia oraz  picie. Wody, oczywiście. Hektolitry kawy nie są mile widziane, bo po przekroczeniu pewnej dawki kofeiny wcale nie pomagamy swojemu mózgowi we wchłanianiu wiedzy. Ale jedna mała czarna na pewno nie zaszkodzi.

4. Timing – strategiczne rozłożenie procesu na momenty bycia przykutym do biurka oraz przerwy na szybki relaks to klucz do wytrwania całego maratonu. Nauka non-stop może, po początkowych  sukcesach, doprowadzić do szybkiego zmęczenia i zniechęcenia, co obniży naszą motywację i efektywność. Lepiej czasem sobie odpuścić kolejną powtórkę, pójść na spacer, oderwać się – energia wróci sama. No i oczywiście sen – lepiej dobrze się wyspać, niż zarywać kolejną noc – jeśli nie jest to sytuacja awaryjna np. nietknięty w przeddzień  egzaminu kodeks, warto minimum 7 godzin spędzić w łóżku, bez książek pod poduszką. Trudne-jasne, ale warto spróbować.

Na koniec oferta last minute:

na dzień przed egzaminem postaraj się o przynajmniej chwilę odpoczynku, przygotuj sobie ubiór, w którym planujesz wystąpić  (szukanie w popłochu czystej koszuli czy rajstop bez dziur może nie okazać się pomocne na 10 minut przed planowanym wyjściem...), w nocy o przynajmniej kilka godzin snu, przed samym egzaminem krótki spacer na uczelnię nie zaszkodzi, a na klika sekund przed wejściem do paszczy lwa – kilka głębokich oddechów i uśmiech.  

 

Jedno jest pewne – przez sesję przechodziły i będą przechodzić niezliczone stada studentów. Nie jesteście sami! Wskazówka: jeśli budzisz się spocony/a, analizując zależności między artykułami KC bądź starając się rozwiązać kazus z prawa konstytucyjnego – czas rozprostować zwoje! Poza sesją też jest życie.

Niech moc będzie z Wami!

Czytany 2367 razy
Reklama:
Najnowsze