Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
poniedziałek, 09 lipiec 2012 22:00

Wakacje nadchodzą – jak odpocząć i nie dać się oszukać cz. 1 Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Wakacje nadchodzą – jak odpocząć i nie dać się oszukać cz. 1 © oleg kozlov - fotolia.com

Wyjeżdżacie na wakacje? Plecaki zapakowane, klapki w pogotowiu, bilety w torbie? Każdy z nas czeka na upragniony wyjazd - odpoczynek z dala od miejsca, gdzie spędzamy cały czas w ciągu roku akademickiego. Planujemy, rozważamy, wybieramy oferty... Wreszcie podejmujemy decyzje i wydajemy z trudem zgromadzone na ten cel, często spore, fundusze. Wszystko po to, by te klika wyczekanych dni spędzić w wymarzonym miejscu. Preferencje są zróżnicowane - od wielbicieli dużych miast i kurortów all inclusive, poprzez maratończyków imprez i festiwali, aż po osoby lubiące totalną izolację od ośrodków miejskich, w zaciszu przyrody.

 

O gustach trudno dyskutować, jednak o prawach, które nam – turyście – przysługują, warto i nawet trzeba! Posiadanie jasnej i konkretnej informacji pomoże nam unikać niepotrzebnych problemów oraz marnowania czasu i pieniędzy, zainwestowanych w celu sprawienia sobie przyjemności . Urlop może w sposób niespodziewany obrócić się w katastrofę lub boleśnie nas rozczarować, nie dając oczekiwanej satysfakcji i nie przyczyniając się do wypoczynku ani trochę.

 

Czy jesteśmy skazani na widok na obdrapany mur, zamiast pięknej panoramy, brak basenu czy też spacerowanie kilometr do najbliższego przystanku autobusowego, chociaż obiecywano nam go zaledwie trzy minuty od hotelu? Nie dajmy się oszukać biurze turystycznemu, przewoźnikowi czy właścicielowi hotelu, który bez skrępowania skorzysta z naszej niewiedzy! Mamy prawo protestować i domagać się należnych nam świadczeń!

 

Niezbędne informacje o tym, czego możemy się domagać, znajdziecie w Ustawie o usługach turystycznych. Zakres przysługujących nam praw zależy jednak w dużym stopniu od umowy, którą przed wyjazdem podpisaliśmy z biurem podróży. Im bardziej jest ona szczegółowa, tym lepiej z punktu widzenia turysty. Zgodnie z ustawą, taka umowa powinna zawierać przynajmniej niezbędne informacje, czyli określać:

-        miejsce pobytu lub trasę wycieczki

-        rodzaj, jakość i terminy oferowanych usług.

 

Powinniśmy też zadbać o dokładne określenie w niej kategorii hotelu lub noclegu, jakiego mamy oczekiwać na miejscu – jakie jest jego położenie, wielkość pokoi, dostępność poszczególnych udogodnień i atrakcji oraz opis (typ i ilość) posiłków, które będą nam serwowane w cenie noclegu lub za dopłatą. Wbrew pozorom, wszystko może okazać się ważne w przypadku późniejszych reklamacji.

Sposób ich zgłaszania również powinien zostać w umowie zdefiniowany, by w czasie trwania pobytu (często zagranicznego) mieć świadomość, co możemy załatwić, by poprawić naszą sytuację. Wniosek: pamiętajmy, by wrzucić umowę do walizki i mieć ją zawsze pod ręką – w razie problemów czy nieścisłości zawsze będzie można zajrzeć i sprawdzić, czy biuro na pewno wywiązuje się z tego, co nam obiecało. Nabijanie sobie rachunku telefonicznego rozmowami ze współlokatorką, która ma nam pomóc w odszukaniu naszej pilne potrzebnej umowy, która „jest gdzieś w mieszkaniu” na pewno nie poprawi nam humoru i nie obniży poziomu odczuwanego stresu.

 

Mamy prawo otrzymać dokładnie to, za co zapłaciliśmy – obojętnie, czy jest to klimatyzacja w pokoju, przejażdżka na wielbłądzie czy piaszczysta plaża. Jeśli pomimo naszego domagania się wykonania usługi zgodnie z treścią umowy nie jest to możliwe – żądajmy świadczeń zastępczych, a w ostateczności innych form zadośćuczynienia. Pamiętajmy jednak, że jeśli oferowane świadczenie zastępcze (np. mniejszy pokój, brak obiecywanego dostępu do prywatnej plaży etc) negatywnie odbiega od usługi określonej wcześniej w programie wyjazdu, możemy żądać proporcjonalnego obniżenia ceny całej imprezy. Co więcej – możemy też od umowy po prostu odstąpić. Nie musimy się godzić na bezkarną zamianę! Nikt nie może zmusić nas do przyjęcia „tego, co jest”, jeśli zastane warunki nam nie odpowiadają. Wtedy organizator powinien zapewnić nam powrót do domu lub miejsca rozpoczęcia imprezy turystycznej, bez obciążania nas dodatkowymi kosztami, na warunkach niegorszych niż określone wcześniej w umowie (czyli jeśli ustalono czarter samolotem do i z miejsca pobytu, nie musimy wracać np. pociągiem).

 

Jak składać reklamacje, co zrobić ze kwestią zgubionego bagażu, czy oszczędzać na ubezpieczeniu oraz remedium wiele innych wyjazdowych bolączek – w następnych częściach cyklu.

Czytany 9448 razy
Reklama:
Najnowsze