Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
wtorek, 21 sierpień 2012 22:00

Między wolnością słowa a uczuciami religijnymi – Pussy Riot przed Sądem Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Między wolnością słowa a uczuciami religijnymi – Pussy Riot przed Sądem © bilderbox - fotolia.com

Z pośród gorących tematów ostatnich dni, proces Pussy Riot zajmował, według wielu, miejsce ważniejsze niż przełomowa wizyta Patriarchy Cyryla w Polsce. Dlaczego tyle uwagi poświęcono trzem stosunkowo mało znanym artystkom ze Wschodu?

Wydawać się może, że nie chodzi tylko o historię trzech oskarżonych. Ten proces ogniskuje bowiem fundamentalne problemy współczesnego świata: relacje między wolnością słowa, a nietykalnością uczuć religijnych, powiązania między światem kościoła a polityką i wreszcie – siłę Internetu.

Pussy Riot to radykalnie feministyczna grupa punkrockowa, istniejąca w Rosji od 2011 r. Ich koncerty, a także artystyczne prowokacje w przestrzeni publicznej, inspirowane są amerykańską Riot Grrrl, działającą od lat 90. Wulgarny język piosenek i kontrowersyjne pomysły na happeningi (nierzadko sprzeczne z przepisami) mają zwrócić uwagę szerokich mas społeczeństwa na problemy, które grupa uważa za najbardziej palące: seksizm, patriarchat i dyskryminacje, zwłaszcza ze względu na płeć.

O co całe zamieszanie?

Występ w soborze Chrystusa Króla w Moskwie 21 lutego tego roku był jedną z takich akcji. Pussy Riot, ubrane w kominiarki, odśpiewały pieśń „Bogurodzico, przegoń Putina”, a następnie zostały przez ochroniarzy wyrzucone ze świątyni. Piosenka miała być protestem przeciwko związkom Cerkwi z polityką, a konkretnie: wspieraniu kampanii prezydenckiej Władimira Putina przez Patriarchę. I gdyby nie film z tego występu, który zrobił furorę w sieci, sprawa pewnie na tym by się zakończyła. Tymczasem w marcu trzy członkinie grupy zostały aresztowane, a prokuratura, prowadząca postępowanie przygotowawcze, postanowiła im zarzuty z §213 rosyjskiego kodeksu karnego, kwalifikując akcję jako chuligaństwo o charakterze przestępczości zorganizowanej, za co grozi do siedmiu lat więzienia.

 

Gwiazdy popierają Pussy Riot

Przez cały czas trwania postępowania dziewczyny z Pussy Riot przebywały w areszcie. Ten fakt, jak również surowa kara jakiej zażądał prokurator (3 lata kolonii karnej) i zdecydowane stanowisko Cerkwi (występ uznano za zbezczeszczenie świątyni i „grzech przeciwko milionom ludzi”) sprawił, że Amnesty International postanowiła wpisać wokalistyki na światowa listę więźniów sumienia. W ich obronę zaangażowały się miliony ludzi na całym świecie, gromadząc się pod rosyjskimi ambasadami na pokojowych manifestacjach. Także artyści z całego świata wyrażali oburzenie działaniem władz rosyjskich: słowa poparcia dla Pussy Riot wyrazili m.in. Paul McCartney, Yoko Ono, Madonna, Sting, Bjork, Moby, Red Hot Chili Peppers, Faith No More.

Obrona oskarżonych zarzucała prokuraturze błędną kwalifikację czynu, twierdząc, że Pussy Riot popełniły jedynie wykroczenie administracyjne, nie zaś przestępstwo. Twierdzono ponadto, że pod pretekstem reakcji na obrazę uczuć religijnych, chce się w istocie ukarać wokalistyki za krytykę organów władzy, jak najbardziej dozwoloną na gruncie rosyjskiego prawa.

Jest wyrok…

17 sierpnia 2012 r. Chamowniczeski Sąd Rejonowy w Moskwie skazał trzy członkinie Pussy Riot za „chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną” na 3 lata kolonii karnej. Według sędziny wokalistki „wstąpiły w przestępczą zmowę w celu brutalnego naruszenia porządku publicznego i kierowały się motywami nienawiści religijnej”.

 

Tak surowy wyrok wywołał lawinę komentarzy na całym świecie. Organizacje broniące praw człowieka (jak Human Rights Watch czy Amnesty Interntional) uznały karę za niewspółmierną do popełnionych czynów. Jednoznacznie negatywne stanowisko wyraziły kraje Unii Europejskiej, wysoka przedstawicielka Catrine Ashton wydała w Brukseli oświadczenie, w którym stwierdziła, że „Sprawa ta wpisuje się w nasilającą się ostatnio tendencję do zastraszania i karania działaczy opozycji w Rosji. Trend ten jest powodem rosnących obaw UE. (…) Skazanie trzech młodych kobiet, z których dwie są matkami małych dzieci, na dwa lata więzienia za pokojową, jeśli nawet kontrowersyjną, manifestację poglądów, jest głęboko niepokojące”.

 

Granica wolności słowa

Nie można jednak zapominać, że istnieje również liczna grupa, która podziela zdanie sędziny, jakoby kolonia karna była jedynym sposobem na poprawę tych młodych kobiet. Z sondażu prowadzonym między 10 a 13 sierpnia na mieszkańcach Rosji przez Centrum Lewada, wynika, że 44% respondentów ocenia proces jako obiektywny i bezstronny.

 

Przykład Dody, skazanej na macy art. 196 KK na karę grzywny za obrazę uczuć religijnych pokazuje, że nie tylko w Rosji konflikty między prawami podstawowymi znajdują swój finał w sądzie. I że pytania o granicę wolności nadal pozostają aktualne.

Czytany 6452 razy
Reklama:
Najnowsze