Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Wyszukaj na naszej stronie

 
 
niedziela, 28 październik 2012 23:00

Sprawa Ziembiński przeciwko Polsce – rzecz o wolności słowa Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Sprawa Ziembiński przeciwko Polsce – rzecz o wolności słowa © nicolasjoseschirado - fotolia.com

24 lipca 2012 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu (dalej: ETPC) wydał dwa bardzo korzystne dla Polski wyroki w sprawach: Ziembiński przeciwko Polsce oraz Łopuch przeciwko Polsce. Oboje Skarżący zostali skazani przez sądy krajowe za przestępstwo z art. 212 Kodeksu karnego – zniesławienie. Obaj zarzucali Państwu Polskiemu złamanie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (dalej: EKPC), który traktuje o wolności słowa. Jednak według Trybunału do żadnego naruszenia EKPC nie doszło.

Stan faktyczny

W sprawie Ziembiński przeciwko Polsce (skarga nr 46712/06) Skarżący to redaktor naczelny, właściciel i dziennikarz lokalnego tygodnika „Komu i Czemu”, wydawanego w Radomsku. W maju 2005 r. lokalny biznesmen M. Dz., świadczący usługi na rzecz szpitala powiatowego, odwiedził starostę powiatowego w celu złożenia donosu na kierownictwo lokalnego szpitala publicznego. Szpital miał dług wobec biznesmena, a dyrektorka szpitala D. K. miała dopuścić się rzekomo zachowań korupcyjnych. O swojej rozmowie ze starostą M.Dz. poinformował Skarżącego. Na początku czerwca 2005 r. Skarżący napisał do starosty i poprosił go o wyjaśnienie, dlaczego zwlekał z poinformowaniem prokuratury o rzekomej korupcji w szpitalu. W odpowiedzi, starosta wezwał D.K. do odpowiedzi na stawiane jej zarzuty. Kopię listu przesłał również do prokuratury. W dniu 6 czerwca 2005 roku M.Dz. powiadomił lokalnego posła, że dyrektor szpitala otrzymywała od niego łapówki. Stwierdził, że jego ostatnia rozmowa ze starostą powiatowym wskazywała, że starosta wiedział o tym. W dniu 14 czerwca 2005 roku poseł przekazał tę informację Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji. W konsekwencji, informacja została przekazana Ministerstwu Sprawiedliwości, a następnie Prokuraturze Rejonowej w Piotrkowie Trybunalskim.

W połowie czerwca Skarżący opublikował artykuł zatytułowany „D.K. brała łapówki”. Stwierdził w nim, iż „dyrektor szpitala była chroniona przez starostę powiatowego, który wiedział o braniu łapówek przez podległą mu dyrektor”. Kolejny artykuł nosił tytuł „Korupcja Pani Dyrektor” i również zawierał zarzuty skierowane do starosty powiatowego. W jednym z artykułów dziennikarz napisał: „Starosta powiatowy z pewnością kłamie, ponieważ otrzymał informację, że dyrektor brała [łapówki] z przynajmniej dwóch źródeł”.

Postępowanie przed sądami krajowymi

W 2005 r. starosta złożył prywatny akt oskarżenia, w którym oskarżył dziennikarza o przestępstwo z art. 212 Kodeksu karnego (zniesławienie). Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał Ziembińskiego na 10 tys. grzywny za publikacje na temat szpitala. Starosta powiatowy podnosił, iż artykuły Skarżącego „umniejszyły jego pozycję w oczach opinii publicznej i podważyły zaufanie społeczne niezbędne do wykonywania jego obowiązków”. Sąd stwierdził, że dziennikarz opierał się tylko i wyłącznie na jednej nagranej rozmowie pomiędzy starostą powiatowym a M.Dz. Ani nagranie, ani oświadczenie M.Dz. nie potwierdzało zarzutów wobec starosty powiatowego odnośnie jego wiedzy o przyjmowaniu łapówek w szpitalu. Według sądu Skarżący rażąco naruszył zasady etyki dziennikarskiej i obiektywizmu.

Skarżący złożył apelację od wyroku sądu rejonowego, kwestionując ustalenia faktyczne sądu i dokonaną ocenę dowodów. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji, uznając apelację za oczywiście bezzasadną.

Argumentacja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

Dnia 24 lipca 2012 r. ETPC uznał, że nie doszło do naruszenia przez Polskę art. 10 Konwencji. Skazanie Skarżącego stanowiło niewątpliwie ingerencję władzy publicznej w jego prawo do swobody wypowiedzi. Trybunał ocenił jednak tę ingerencję poprzez trójstopniowy test legalności, celowości oraz proporcjonalności. Dwa pierwsze kryteria zostały bezsprzecznie spełnione (ingerencja przewidziana była przez art. 212 i 213 Kodeksu karnego i realizowała cel w postaci ochrony dobrego imienia obywateli), natomiast co do kryterium proporcjonalności Trybunał podzielił ustalenia i argumentację sądów krajowych. Test „konieczności w demokratycznym społeczeństwie” zawsze wymaga określenia, czy ingerencja korespondowała z nagłą, społeczną potrzebą.

ETPC podkreślił, jak czynił to już wielokrotnie wcześniej, niezwykle istotną rolę prasy w demokratycznym społeczeństwie. Przyznał również, że granice dopuszczalnej krytyki przez prasę są znacznie szersze w odniesieniu do polityków niż do osób prywatnych. Artykuł 10 EKPC nie gwarantuje jednak całkowicie nieograniczonej wolności wypowiedzi. „Korzystanie z tej wolności pociąga za sobą pewne zadania i obowiązki, które mają zastosowanie także do prasy”. Ochrona udzielana prasie podlega więc pewnym ograniczeniom – musi również zachodzić równowaga pomiędzy chronioną pozycją prasy a prawem polityka do ochrony swojego dobrego imienia. Skarżący nie posiadał wystarczająco przekonujących dowodów na potwierdzenie faktów, o których pisał w swoich artykułach. Im poważniejszy zarzut stawia się danej osobie, tym solidniejszych podstaw wymaga się dla jego uzasadnienia. Skarżący był zatem zobowiązany do dostarczenia czytelnikom wyczerpującej informacji o ujawnionych faktach. Dziennikarz nie może być przecież zupełnie zwolniony ze zwykłego obowiązku zweryfikowania faktycznych zarzutów i trafności ich źródeł – działanie Skarżącego było ewidentnym naruszeniem zasad rzetelnego dziennikarstwa.

Pomimo, że sankcja nałożona przez polskie sądy na dziennikarza była bardzo wysoka, to nie wypełnił on obowiązku dołożenia staranności w gromadzeniu i weryfikacji opisywanych w artykułach faktów. Trybunał ocenił więc ingerencję w swobodę wypowiedzi Skarżącego jako proporcjonalną, do celu, któremu miała służyć. Trybunał wyraził satysfakcję z faktu, iż „władze zachowały odpowiednią równowagę pomiędzy, z jednej strony, interesem ochrony dobrego imienia starosty powiatowego a, z drugiej strony z prawem skarżącego jako dziennikarza do swobody wypowiedzi”.

Czytany 5975 razy
Reklama:
Najnowsze